Byłam szczęśliwa, ze byłam z Riverem. Dla mnei był to szok, że wybrał
właśnie mnie. Z uśmiechem z pysku sprzątałam półkę z rodzinnymi
pamiątkami, kiedy nagle złapał mnie nagły skrurcz i straciłam równowagę.
Upadłam na grzbiet. Nie mogłam wstać. Strasznie mnie bolało i do tego
odsłza migrena. Nawet nie zauważyłam jak River wszedł do jaskini...
-Nicol!- krzyknął i podbiegł do mnie.
-Muszę....Iść do.... Ginewry.- wyjąkałam, kiedy ból zmniejszył się. Poszliśmy.
River?Ginewra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!