- Nie zdążymy dojść do mamy i udawać że śpimy... - krzyknełam
- ciiiii - uciszyła mnie Shina
- Powiemy że się bawiliśmy kiedy spała! - znalazł sposób Leon
- a jeżeli nam nie uwierzy? - spytałąm podejrzliwie
- Będzie musiała nam uwierzyć!
- Tak czy siak nie mamy innego wyboru. szybko! - powiedziała Shina
Pobiegliśmy ku wyjściu. Szybko wyszliśmy.W wyjściu Shina przewróciła się i wpadła na mnie, a ja z kolei na Leona. Mama własnie wstawała
- Gdzie one są? - mruknęła pod nosem. Chyba nie była zbyt przejęta
- Nie wiem. Pewnie poszły się bawić - powiedział tata wychodząć z rogu jaskini
- Pewnie tak - wtedy właśnie przyturlaliśmy się prosto pod łapy mamy.
- Co wy robicie? - spytała unosząc brew
- Eeee my... - próbował wytłumaczyć Leon
- ... bawiliśmy się... - dokończyłam
- No i ja się przewróciłam i tak jakoś wyszło... - dodała Shina
- Napewno - mrukneła mama - chodźcie musicie odpocząć
Położyliśmy się. Mama poszła gdzieś z tatą, a my szybko wstaliśmy i pobieglismy do naszej kryjówki. Kiedy dotarliśmy zaczeliśmy się śmiać i śmiać
(Leon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!