czwartek, 6 marca 2014

Od Makki - To zagadka...

   Dłużyło mi się. Co chwila - siedząc w jaskini - spoglądałam to na swoje łapy, to na brzuch, to znów rzucałam spojrzenie na wyjście. Ucieszyłam się, kiedy nagle pojawił się w nim mój partner.
 - Cześć, Patton. - Powiedziałam.
 - Hej. I jak tam? - Spytał.
 - Dobrze. Tylko się nudzę.
 - Wiem, dłuży ci się.
 - Nawet nie wiesz jak. - Westchnęłam.
 - A w ogóle, wiesz ile będzie szczeniaków? - Spytał.
 - Od jednego do trzech, ale to wielka niewiadoma.
 - A ile samców, ile samic? 
 - Jedna wadera. 
 - No a reszta?
 - To zagadka. - Odpowiedziałam patrząc w okno i śmiejąc się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!