sobota, 8 marca 2014

Od Makki - Poród

   Obudziłam się u boku Pattona. Jeszcze spał, a ja nie chciałam go obudzić. Jednak poczułam ruch w brzuchu, i musiałam to zrobić.
 - Patton! - Krzyknęłam, a basior obudził się.
 - Co się dzieje? - Zapytał, wyraźnie zaniepokojony.
 - Szczeniaki! - Wrzasnęłam. 
 - To już? - Spytał, zrywając się na równe łapy. Pobiegł po Ginewrę i wrócił bardzo szybko, ale... bez Ginewry.
 - Gdzie ona jest? - Pytałam, kuląc się z bólu.
 - Już jestem! - Odpowiedział mi głos medyczki.
***
   Położyła przy mnie jednego szczeniaka. Po jej wzroku stwierdziłam, że coś przede mną ukrywa. Chciałam koniecznie wiedzieć cóż to, nie bałam się spytać.
 - Ginewra, co przede mną ukrywasz? - Spytałam. Ta jednak nie odpowiedziała...
   Uznałam, że nie będę się tym zbytnio przejmować. Teraz najważniejsze było wychowanie naszego siódmego ''miotu''.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!