To pytanie bardzo mnie zabolało, trafiło wręcz w samo serce. Odetchnąłem głęboko, aby się nie rozpłakać, ale bez skutku - łzy wypłynęły z moich oczu wielkim strumieniem.
Kiedy tylko Kimara to zauważyła, szepnęła:
- Przepraszam, ja...nie wiedziałam, iż ty...jeszcze tak bardzo to przeżywasz.
- Nie ma za co, to nie twoja wina, a tak w ogóle wiesz, że jesteś jedyną istotą, przy której pozwoliłem sobie na okazanie uczuć związanych z odejściem Fate?
- Na prawdę?! - zapytała zaskoczona.
- Tak, lecz w każdej sytuacji trzeba starać się znaleźć dobre strony. - odparłem mężnie.
- A jak jest w tej?
- Mogłem zakochać się po raz drugi. - odrzekłem i pocałowałem...moją partnerkę. Jak to słowo pięknie brzmi...
- A co z twoim ojcem? - dociekała. - Dlaczego jako jedyny nie przyszedł?
- Pewnie domyślał się o co chodzi. On od odejścia Ever, Heven i Shen Len jest zamknięty w sobie i drażliwy w sprawie miłości.
Wadera przez chwilę milczała, jakby rozważając moje słowa, po czym zaindagowała:
- Myślisz, że on także znajdzie swoją drugą partnerkę?
- Wątpię, jest tak przywiązany do poprzedniej, iż nie chce nawet o tym słyszeć. Ma nadzieję, że ona do niego wróci.
<Kimara, kontynuuj, proszę.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!