- Środkowym. - Odpowiedziała Carla, próbując opanować śmiech. Kiedy już się jej udało, zacząłem znów rozmowę.
- Znasz, albo inaczej: umiesz wykonywać jakieś triki ze swoimi mocami.
- Hmm... No nie wiem. - Odparła.
- Jak to: nie wiesz? - Uśmiechnąłem się.
- Nigdy tego nie próbowałam. - Rzekła.
- Serio? - Nie dowierzałem.
- A ty coś potrafisz? - Spytała. Odpowiedziałem uśmiechem i ruszyłem nad Wodne Serce. Ona za mną. Dotknąłem łapą wody, a zamarzła.
- Na co czekasz? - Pytałem. - Chodź!
Carla weszła na lód i od razu się poślizgnęła, próbowałem ją złapać, lecz w końcu wyszło na to, że obydwoje się wywaliliśmy. Śmialiśmy się tak głośno, że ryby pod lodem musiały powoli tracić słuch. Potem zeszliśmy, a ja odwołałem zaklęcie.
- Niezłe. - Powiedziała.
< Carla? Mi gdzieś pomysły zwiały ;_; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!