Opuściłem łeb. Czułem się bardzo zażenowany. Słyszałem jak łzy Natashy spływają po jej pysku i spadają w śnieg. Z moich oczu również zaczęły płynąć łzy. Nie wiedziałem co mam robić... Moje uczucia, one nie były pewne. Kiedy przestałem płakać, podszedłem do Natashy i powiedziałem jej wprost do ucha:
- Wiesz, zawsze mi się podobałaś, ale nie wiem czy cię kochałem. Może znałem cię zbyt krótko. - mruknąłem. Natasha rozpłakała się bardziej, a ja zostawiłem ją w takim stanie.
Udałem się za Prim, która polowała na mysz. Wiedziałem co jej powiem. Nienawidziłem swojego serca. Te uczucia wciąż krążyły wokół wszystkiego, co było mi drogie.
Zobaczyłem ją siedzącą na śniegu. Podziwiała księżyc, której tej nocy był wyjątkowy piękny. Uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem, jak blask odbija się w jej oczach. Przestraszona spojrzała na mnie, lecz kiedy zobaczyła, że to ja, jej wzrok złagodniał.
- Czemu nie jesteś z Natashą? - zapytało lekko. Przysiadłem się do niej, jak ona niegdyś obok mnie.
- Nie jestem, bo powiedziałem jej już co miałem powiedzieć. - odparłem spokojnie. Prim westchnęła ciężko.
- Skoro nie wybrałeś jej, a uczucia Sollyz odrzuciłeś... A mnie też nie bierzesz pod uwagę.. To kogo wybrałeś? - zapytała. Przymknąłem lekko oczy.
- Nie mogłem wybrać. Chociaż wiem, kogo kochałem najbardziej. - szepnąłem. - Zapewne domyślisz się, że tą, którą najbardziej kochałem była Sollyz...
- Sollyz? To dlaczego odrzuciłeś jej uczucia? - zapytała zaskoczona.
- Wiedziałem, że odejdę, bo nie będę mógł złamać serca tobie i Natashy, więc powiedziałem jej, że jej nie kocham.
- Rozumiem.
- Ciebie pokochałem, tylko gdy cię ujrzałem. - wyznałem. Primrose zarumieniła się lekko. Wstałem.
- Peeta... - szepnęła.
- Ja już będę szedł...
- A co z Natashą? - zapytała.
- Prawdopodobnie ją też kochałem. - odparłem. - Żegnaj, Primrose... I proszę przekaż Sollyz, że była mi najbliższą waderą. - rzuciłem za sobą. Biegłem przed siebie. Miałem nadzieję, że zacznę nowy rozdział w życiu. Zatrzymałem się na wzgórzu. Wciąż widziałem postać wadery. Uniosłem pysk i zawyłem, na co odpowiedziała tym samym. Uśmiechnąłem się i zniknąłem na zawsze z terenów watahy
Dopisek od właścicielki wilka: Tak posiekajcie mnie i wrzućcie na olej. ;-; No wybaczcie, ale nie mogłam wybrać spomiędzy was, więc wyszło mi takie coś. Sollyz teraz wiesz dlaczego Peeta odrzucił twoje uczucia ;p
Dopisek od KJK: Miłość kiedyś zniszczy nas wszystkich ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!