Ciężko było się jej pozbyć . Miałem dosyć jej nadmiernego entuzjazmu ale wpadłem na pomysł jak mogę jej się " odegrać " .
-Dobrze . - Powiedziałem i zacząłem podchodzić do rzeki .
-Na prawdę ?
-Tak . Wskakuj na swoją połowę . - Odpowiedziałem tworząc dwie kry . Ułamałem dwa duże patyki które miały posłużyć nam jako wiosła .
Ruszyliśmy , płynęliśmy obok siebie ... oczywiście ona musiała co chwilę na mnie chlapać .
*-Jeszcze ci się odwdzięczę * - Powiedziałem do siebie w myślach .
***
Przepłynęliśmy już ponad połowę drogi a nasze kry zaczęły się topić . Moja zmniejszyła się o połowę . Podobnie jak Ayi powoli brakowało mi miejsca . Na szczęście przed nami ukazał się ocean . A raczej morze ... pora na mój mały prezent . Podpłynąłem blisko do kry Ayi a gdy już mogłem sięgnąć ją patykiem przełamałem ją .Wadera poleciała do wody ale niestety ... złapała mnie za łapę . Wyszliśmy na brzeg . Aya ciągle się śmiała a na moim pysku widniał tylko delikatny uśmiech .
-Zadowolona ?
-Tak a ty ?
-Ujdzie .
-To co teraz chcesz porobić ?
-Wyschnąć !
Na te słowa wadera parsknęła śmiechem .
-Co cię tak śmieszy ?
< Aya dokończysz ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!