Czytałam waszą konwersację na czacie i... śmiałam się chyba przez 15 minut.
Owszem, w ostatnich dniach wataha nie funkcjonowała najlepiej. Domagacie się wyjaśnień? Dostaniecie je. Powodami mojej ''nieobecności są'':
- Problemy z internetem
- Wyjazd do Krakowa
- ''Zniszcz ten dziennik''
- Koniec semestru w szkole
- Zwyczajne kilkudniowe lenistwo
Wystarczy? Myślę, że tak. A teraz co do waszej rozmowy - nie, nie mam trudnych momentów w życiu, mam po prostu trudne życie. Aktualizuję watahę, a konkretniej - omawiam z Szymonem taki całkiem spory projekt, który trzeba odpowiednio sformatować.
A wataha nie rozpadnie się, dopóki nie pójdę do liceum. Tego jestem w 100% pewna. To, że przez kilka dni nie ma postów, to chyba nie koniec świata, co?
***
Tak czy siak, pomijając te wszystkie niepotrzebne słowa, mam wam do powiedzenia tylko jedno: Jack is come back!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!