Wróciłem do watahy... Musiałem wtedy odejść, ale to już za mną. Poszedłem do jaskini Whitney i stanąłem w drzwiach, a wadera popatrzyła na mnie. W jej oczach widziałem łzy.
- Pew! - powiedziała, podbiegła do mnie i pocałowała mnie. Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie.
- Ty wróciłeś! - powiedziała.
- Musiałem odejść, to były ważne sprawy...
- Rozumiem.
- Nie skończyłem.
- Zatem słucham.
- Kocham cię Whitney i nigdy cię nie opuszczę, pamiętaj o tym - powiedziałem.
Na twarzy wadery pojawił się uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!