Wciąż pamiętałem tą rozmowę... Wciąż słyszałem ten głos...
- I pamiętaj, jeżeli nie dochowasz tajemnicy, odbiorę ci wszystko, co masz! - Syknął, stając nade mną. Leżałem na ziemi, nie mogąc się ruszyć. Cały świat wydawał mi się tak odległy. Zatopił w mojej klatce piersiowej swoje pazury. To piekło...
- Prędzej, czy później, ktoś mnie rozpozna. - Wydukałem.
- To już twój problem. Nic nie poradzę na to, że jesteś potomkiem tego, który wybiera.
- Ale ja nie mam zamiaru zawierać z tobą tego paktu! I nigdy nie będę nikogo wybierał! Nie godzę się na te warunki! - Wrzasnąłem, spychając go z siebie.
- Już za późno. - Rzekł z psychopatycznym uśmiechem i rozciął pazurem swój policzek.
- Nie! - Krzyknąłem, próbując zablokować jego ruch. Bezskutecznie...
- Oto i nasza krew została połączona... Pakt zawarty. - Uśmiechnął się szyderczo. Mój świat się zawalił. Patrzyłem na to, jak jego czarna krew łączy się z moją. Obie nasze rany się zagoiły, ale tylko on nabrał nowej mocy.
- Nie... - Wyszeptałem, tracąc przytomność. Poczułem, że spadam w bezkresną otchłań. Wolałem na to nie patrzeć... Uderzyłem o coś głową.
Odzyskałem przytomność w normalnym świecie. Ale już dobrze wiedziałem, że nie pasuję do niego, że powinienem uciekać. Lecz coś głęboko w sercu mnie powstrzymywało... Niedługo cały mój świat się zmieni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!