Wypatrywałem mojej partnerki w tłoku walki . Kilka minut temu zniknęła mi z oczu i miałem wrażenie , że stało się coś złego . W pewnej chwili ostrzegłem czarny ogon spoczywający na ziemi . Po kilku sekundach zobaczyłem całe ciało . Podbiegłem do niej , przysunąłem pysk do jej pyska .
-Laeti ... skarbie proszę ! Proszę nie rób mi tego ... nie teraz ! - Krzyczałem . Byłem pewny , że nie żyje . Zauważyłem , że podniosła łapę i delikatnie położyła ją na mojej .
-Karo zabierz mnie stad ... proszę - Szeptała ... w jej głosie dało się słyszeć ból . Podniosłem ją , wrzuciłem sobie na grzbiet i ruszyłem biegiem w stronę obozu dla rannych . Znajdował się on na górce . W sumie nie dziwię się ... z góry łatwiej się bronić . Byłem w połowie drogi gdy przybiegł do mnie jeden z medyków . Zabrał ode mnie Laeti .
-Żyje ? - Zapytał lekko roztrzęsiony
-Tak ... ale straciła dużo krwi .
W chwili gdy basior odbiegł z moją partnerką poczułem szarpnięcie . Poleciałem w dół razem z czymś na plecach . Upadłem i wstałem tak szybko jak było to możliwe . Obok mnie stał wojownik z przeciwnej watahy . Skoczyliśmy sobie go gardeł . Walka nie trwała długo ale nie udało mi się wyjść z niej bez szwanku . Doznałem kilku ran ciętych na pysku . Dumny ze zwycięstwa pobiegłem do jaskini gdzie leżała moja partnerka . Rany miała opatrzone i widać było , że wróciły jej siły . W momencie gdy mnie zobaczyła zaczęła szlochać .
-Laeti ... co się stało ? - Zapytałem lekko zdziwiony .
-Karo ... twoje oko ... - Nie dokończyła .
Dopiero po tych słowach zorientowałem się , że nie widziałem nic co znajdowało się po lewej stronie .
< Laeti dokończysz ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!