Uśmiechnąłem się do nich lekko.
- Nie, odpuszczę sobie. - Powiedziałem spokojnie. Językiem wygrzebywałem resztki malin spomiędzy kłów. Leżałem na ziemi, a moje oczy zwrócone były w stronę parki wilków.
- Czemu? - Zapytała Sasha.
- Mam trzy powody. Po pierwsze, lubię maliny, ale tylko w małych ilościach. Po drugie, obiecałem mojej partnerce, Ginewrze, spacer do naszych przyjaciół. A po trzecie, wolałbym, żebyście spędzili trochę czasu tylko we dwoje. Przyda wam się.
- Aha, w porządku. - Odparł Kashu.
- Może następnym razem się z wami wybiorę. - Rzekłem, wstając.
- Okej. Zawsze jesteśmy do twojej dyspozycji. - Uśmiechnęła się wilczyca.
- Dziękuję, za miło spędzony czas. - Odparłem i obróciłem się do nich plecami. Wykonałem już kilka kroków. - Do zobaczenia!
- Na razie! - Usłyszałem krzyk basiora.
- *Na prawdę miłe wilki.* - Pomyślałem. Miałem co do nich pewien plan, ale nie byłem jeszcze pewny, czy są gotowi na coś takiego.
< Sasha? Kashu? Jeżeli chcecie, możecie dokończyć >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!