poniedziałek, 5 stycznia 2015

Od Niry - C.D. opowiadania Music'a ''Najwspanialsze święta...''

Podczas spaceru było cudownie. Najpierw szliśmy normalnie, po dróżkach, których sieć rozprzestrzeniała się z każdym dniem. Potem normalny chód przerodził się w szybki marsz. W końcu biegaliśmy po zaspach, ganiając się nawzajem. Śmialiśmy się i często dawaliśmy sobie na zmianę przelotne buziaki. Następnie porzucaliśmy się śnieżkami. 
 - Dość! - Zaśmiałam się, kiedy zostałam obsypana przez Music'a małymi zlepkami śniegu.
Wreszcie straciłam orientację. Nic nie widziałam, prócz białej zamieci. Upadłam na plecy i wylądowałam w puszystym śniegu. Music położył się obok mnie.
 - Music... - Zaczęłam.
 - Tak, Nira? - Spytał.
 - Przepraszam, że tak długo trzymałam cię w niepewności... - Rzekłam.
 - O czym ty mówisz?
 - Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? - Zapytałam, wzdychając. Para wylatywała z moich ust, za każdym razem, gdy wydychałam dwutlenek węgla.
 - O to ci chodzi... Chyba się pospieszyłem tamtego dnia.
 - Możliwe.
 - Ale to nie ważne. Ważne jest teraz. - Powiedział. W odpowiedzi pocałowałam go czule. Spędziliśmy w tamtym miejscu jeszcze sporo czasu, po czym poszliśmy do jaskini, bo zrobiło nam się zimno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!