Patrzyłem na nią ... wtuliła się w moją sierść i płakała , że chce odejść . Ciągle powtarzała , że to miejsce już nie jest dla niej , mówiła , że nie wytrzyma tu dłużej . Bolało mnie to , że moja ukochana cierpi .
-Dobrze skarbie ... odejdziemy .
Wadera podniosła na mnie swoje zapłakane oczy . Tak bardzo lubiłem się w nie wpatrywać ... ale nie kiedy przepełniały je łzy .
-Na prawdę Zudi ? Jesteś w stanie to dla mnie zrobić ?
-Oczywiście ... zrobię wszystko by cię uszczęśliwić . Kiedy chcesz odejść ?
-Jak najszybciej ... - Odparła znowu zalewając się łzami .
-Dobrze zbieraj się ... ale zajdziemy jeszcze w jedno miejsce . Od razu mówię , że może c się to nie spodobać .
-Gdzie ?
-Na pewien grób .
Misaki domyśliła się o co chodzi co wywołało u niej tylko koleją porcję łez . Jednak z cichego szlochu dało się usłyszeć słowa ...
-Muszę się z nim pożegnać .
***
Staliśmy na tle zachodzącego słońca i patrzyliśmy na tereny watahy .
-Jesteś pewna , ze tego chcesz ?
-Tak , ale jeżeli ty nie chcesz iść to możesz tam wrócić .
-Nie mogę .
-Dlaczego ?
-Bo jesteś moim całym światem ... i nie darowałbym sobie tego , że zostałem .
-W takim razie ... idziemy ?
-Tak .
Po tych słowach delikatnie ją pocałowałem , spojrzałem jeszcze raz na tereny watahy , odwróciłem łeb i ruszyłem przed siebie to samo uczyniła moja partnerka . Więcej już nie spojrzymy za siebie . Zostawiliśmy watahę ... i całą przeszłość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!