wtorek, 6 stycznia 2015

Od FireBlast'a - C.D. opowiadania Ayoko "Ona jest najważniejsza"

Otworzyłem oczy. Odskoczyłem od wilków, które widziałem jak przez mgłę. Oddychałem ciężko. Nie wiedziałem gdzie jestem, nie miałem pojęcia co dzieje się wokół mnie. 
- FireBlast... - usłyszałem nikły głos. Choć tak oddalony, był mi bliski. Powtórzyła moje imię, a ono rozniosło się echem po mojej głowie. Padłem na ziemię i złapałem się za głowę. Zacząłem krzyczeć, aby ta postać dała mi spokój. Poczułem, że ktoś do mnie podbiegł i potrząsał mną.
- Synku! Synku! - słyszałem zrozpaczony głos mojej mamy. Nagle głosy umilkły, a ja słyszałem tylko głos rodzicielki. Otworzyłem oczy. Widziałem obraz wyraźnie. Z przerażeniem wpatrywałem się w oczy mamy zalane łzami.
- Mamo. - szepnąłem. Ta uśmiechnęła się i rzuciła mi się w ramiona. Przytuliłem ją do siebie. Czułem, że ktoś na mnie patrzy. Napotkałem wzrok mojego ojca. Widać było, że płakał, a teraz wpatrywał się we mnie z lekkim niedowierzaniem.
Gdy moja mama się uspokoiła, wszystkie wilki zaczęły mnie witać. Zupełnie jakbym był kimś nowym w watasze. Zostałem wycałowany przez wadery, czemu nie byłem przeciwny oraz pochwalany przez basiory.
- Co się stało, FireBlast? Tam na dole? - zapytał spokojnie Gustaw. Wszystkie wilki uciszyły się i wpatrywały się we mnie w uwadze.
Zacząłem sobie przypominać obrazy. Waderę, którą chciałem uratować i wilka, którego torturowałem. Kiedy skończyłem z jego marnym życiem. Czułem, jak coś cisnęło mną o ścianę, a w następnej chwili leżałem przykryty gruzami. 
Pamiętałem wszystko dobrze. Wilk, który wpatrywał się we mnie uważnie i otaczająca go demoniczna ciemność. Uśmiechał się psychopatycznie, idąc wolno w moim kierunku.
- Taki młody, a już morduję z takim zapałem. - rzekł basior, stając mi na klatkę piersiową. 
- Kim jesteś? - zdążyłem wydusić, zanim jego pazur przebił mi serce. 
Ocknąłem się. Spojrzałem wprost na oblicze Alfy.
- Pamiętam, że to był jakiś wilk. Wokół niego panowała ciemność. - odparłem cicho, aby tylko on mnie usłyszał, chociaż wiedziałem, że wszyscy to słyszą. Gustaw otworzył szeroko oczy.
- Lastbreath. - wydusił z siebie. Pokręciłem przecząco głową.
- Nie. Ten wilk przedstawił się jako Mirk... Jestem pewny, że to nie był Lastbreath.
- Mirk? - zapytał Gustaw.
- Tak. Zanim mnie zabił, rzekł, że wróci na tereny naszej watahy i odnajdzie tą, która jest najważniejsza....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!