Było mi przykro. Wilczyca mówiła szczerze, ale byłam pewna, że teraz na zawsze mnie znienawidzi. ale nie mogłam już dłużej tłumić swoich uczuć...
- Aelita, wybacz, że to się tak skończyło. Gdyby nie moja głupota, to wyglądało by zupełnie, zupełnie inaczej. Ale pamiętaj, że jesteś wspaniałą i piękną waderą, i że jeszcze niejeden basior straci dla ciebie głowę. Zobaczysz. - Rzekłam, kiedy już wychodziła.
- Serio? - Zapytała, odwracając głowę w moim kierunku.
- No oczywiście. - Uśmiechnęłam się. - Czyżbyś w to kiedykolwiek wątpiła?
- Być może. Kto by mnie chciał? Nic nie potrafię zrobić dobrze.
- To nie prawda. - Rzekłam. - Masz genialny głos, świetny charakter i ślicznie wyglądasz. Nie widzę przeszkód, żebyś nie mogła mieć partnera.
- Dziękuję za to, ale ja już muszę iść. - Odpowiedziała.
Wiedziałam, że mimo tych wszystkich szczerych pochwał, nic nie wskórałam. Mówi się trudno. Może jednak udało mi się chociaż trochę załagodzić stosunki między nami? Tego niestety nie wiem i zapewne nigdy się nie dowiem, ale będę żyć z nadzieją, że są one chociaż trochę poprawione...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!