Kiedy powoli moje łzy przestały płynąć z moich oczu, byłam gotowa, aby zapomnieć o mojej miłości. Tak jak sobie obiecałam, zostawię miłość do Diesel'a. Niestety ta część mnie, która pamiętała wspomnienia z nim związane, nie pozwalała mi na to. Czułam się zagubiona pomiędzy rozumem, a sercem. Mama zawsze mi mówiła, że serce jest najważniejsze i podpowie lepiej.
- Claire. - usłyszałam cichy głos basiora. Moje serce przyśpieszyło, a mnie ogarnął dziwny strach. Z ledwością uniosłam głowę, żeby zobaczyć oblicze wilka. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Słowa uwięzły mi w gardle. Nie mogłam w to uwierzyć, że tu przyszedł.
- Ja przyszedłem do ciebie. Powiedź coś proszę. - głos mu się załamał. Wpatrywałam się w niego, jak w kogoś obcego. Spuściłam łeb.
- Wybacz Diesel... Ja postanowiłam zostawić za sobą uczucie do ciebie. - oznajmiłam. Nie wiedziałam czemu te słowa... Przyszło mi powiedzieć tak lekko. Spodziewałam się, że będzie trudniej.
Huk uderzenia rozległ się po całej jaskini. Basior uderzył łapą o ścianę jaskini. Nie śmiałam podnieść wzroku. Wiedziałam jak się czuje. Czemu to robię?! Wiem, że go kocham. Chciałam, aby wybrał mnie... A teraz, gdy przyszedł ja... Ja mówię wszystko wbrew swoim uczuciom.
- Claire... - szepnął. Łapy przyjaciela powędrowały w moim kierunku. Ciepło rozchodziło się po moich policzkach. Uniósł mój łeb do góry. Tak, abym patrzyła mu prosto w oczy. - Ja... - zawahał się. Zrezygnował z tego co chciał powiedzieć. Zrobiło mi się smutno, kiedy zdjął łapy z mojej twarzy.
- Przejdziemy się na spacer? - zapytałam. Diesel skinął tylko głową. Wstałam z posłania, aby uciec od jego wzroku, przy którym się rozpływałam. Szłam przodem, ale czułam na sobie jego wzrok.
Dotarliśmy na łąkę. Śnieg topniał. Nie trzymał długo, lecz miałam nadzieję, że niedługo spadnie nowa porcja.
- Pomyśleć, że mamy nowy rok. - zatrzymałam się, zamykając oczy. Chciałam poczuć na sobie to zimne powietrze. Zmrok niedługo miał zapaść. Wsłuchałam się w odgłosy dobiegające z głębi lasu.
- Wiesz... Nie wierzę w to co powiedziałaś. - zaczął Diesel. Otworzyłam oczy. Zaczęłam podziwiać księżyc, który jak na razie był niezbyt widoczny. Zawsze mnie zastanawiało, czemu czasami kiedy słońce zachodzi, widać też księżyc.
- Wiem, że mnie kochasz Claire. - oznajmił. Miał rację. Jednak znał prawdę. Cieszyłam się, że tak jest. Kiedy chciałam coś powiedzieć, usłyszałam huk wystrzału.
- Myśliwy. - szepnęłam. Diesel złapał mnie za łapę i pociągnął. Biegliśmy przed siebie, zaś nad naszymi głowami śmigały kule. Basior zatrzymał się za pagórkiem. Złapał mnie za ramiona i spojrzał głęboko w oczy.
- Biegnij w stronę lasu, ja pobiegnę im naprzeciw. Odwrócę ich uwagę. - powiedział, zanim chciałam zaprotestować, pchnął mnie lekko w stronę lasu.
- Biegnij. - mruknął. Usłuchałam go. Łzy zaczęły spływać mi po twarzy.
Znalazłam kryjówkę pomiędzy korzeniami drzew. Tam się skryłam. Czekałam na Diesel'a. Miałam nadzieję, że wróci. Po dłuższym czekaniu, zaczęły nawiedzać mnie myśli. Czułam winę. Jeżeli coś by mu się stało... Zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam kroki. Skuliłam się i przymknęłam oczy.
- Claire. Już dobrze. - to Diesel. Otworzyłam oczy. Zobaczyłam go. Futro miał całe we krwi i z ledwością trzymał się na łapach. Posłał mi uśmiech, padając na ziemię. Podbiegłam do niego. Przyłożyłam mu ucho do klatki piersiowej. Żył... Tylko zemdlał.
< Diesel, ciąg dalszy proszę. =) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!