piątek, 2 stycznia 2015

Od Aloisa - Dawne dzieje cz.4

- Gdybyś tyle nie gadał, spostrzegłbyś ten atak, ptaszydle - prychnąłem z pogardą. - Miłej drogi do nieba. Albo dokądkolwiek.
Po tych słowach rozejrzałem się i zobaczyłem, że Anioły się wycofują.
"Koniec natarcia" - pomyślałem, wpatrując się w niebo.
Za parę minut przybiegł do mnie posłaniec i przekazał wiadomość od Stratega:
"Wszyscy Generałowie mają bezzwłocznie stawić się w moim pałacu".
***
Kiedy było po wszystkim, wróciłem do swojej jaskini i szykowałem się do opuszczenia watahy. Już miałem wychodzić, gdy drogę zastąpiła mi Generał Broni.
- Wybierasz się gdzieś? - spytała.
- Posłuchaj... nie chcę tak żyć - syknąłem.
- Jak? - spojrzała na mnie zdziwiona.
- Będąc wciąż głównym podejrzanym. Zostaniesz nowym Generałem Oddziału Trzeciego. Jesteś ode mnie starsza. Nadasz się świetnie. Nie żebym twierdził, że jesteś lepsza ode mnie, bo tak nigdy nie będzie... . 
- Ale...
- Bez żadnych "Ale". To jest rozkaz! - warknąłem.
- Tak jest, Generale. - Powiedziała i nie mogąc opanować łez, rzuciła mi się na szyję. - Będę za tobą tęsknić Alois. - Wyszeptała.
- Jasne... Nie lubię być dotykany - oznajmiłem chłodno.
Kiedy mnie uwolniła od razu zniknąłem jej z oczu.
***
Minął tydzień. Błądziłem po nieznanych terenach z nadzieją, że znajdę inną watahę. Po paru godzinach dotarłem na plażę. Miałem już dość, więc położyłem się na ciepłym piasku i wsłuchiwałem się w szum morza. Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem. Obudził mnie czyiś głos. Niechętnie otworzyłem oczy i ujrzałem wilka. Powoli wstałem i zmierzyłem go wzrokiem. Oczywiście nie obyło się bez standardowych pytań "Kim jesteś? Czego chcesz?". Po krótkim "przesłuchaniu" wilk zaprowadził mnie do Alf i tak zostałem członkiem Watahy Krwawego Wzgórza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!