Nurkowałem jako potwór morski w dość dużej zatoczce, właściwie to był staw koło ładnej jaskini... Nagle zobaczyłem wilczą sylwetkę. Postać piła wodę. Podpłynąłem do tego wilka i wynurzyłem głowę.
- Aj! Potwór! - Zakrzyknęła wystraszona wadera. Przemieniłem się w wilka.
- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.
- Ach, to nic. Jestem Ami.
- A ja Music. Muszę lecieć, pa.
- Nie, proszę, zaczekaj.
- Co?
- Może szukasz watahy? Znam taką jedną, która może cię przyjąć. To wataha Krwawego Wzgórza. Mogę cię zaprowadzić do alf.
- Chętnie dołączę, bo wiesz plącze się tu i plącze...
- Aha to spoko, a ty już od dawna się zmieniasz w tego potwora?
- No tak. Od dzieciństwa...
- Wow, jeszcze takiego wilka nie spotkałam. - Rzekła i pomogła mi wyjść na brzeg. Zaprowadziła mnie do jakiegoś kanionu. Była w nim wydrążona jaskinia. Jaskinia alf. Wszedłem, biorąc głęboki wdech. Po kilku minutach rozmów z alfami wyszedłem zadowolony.
- Mogę tu zostać!
- Fajnie. Teraz radzę ci pozwiedzać tutejsze tereny.
- Dzięki. Bywaj!
- Pa! - Odparła wilczyca i zniknęła za drzewem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!