- Ja... - zaczęłam. Przetarłam oczy, aby lepiej widzieć, lecz to nic nie dało. Widziałam rozmazany obraz. Oczy Midasa. Piękny ogród. Kanion do którego wpadłam. Wszystko! Ogarnęła mnie panika. Zaczęłam nerwowo się rozglądać.
- Blind, wszystko okey? - zapytał mnie wilk. Spojrzałam na niego. Oddychałam ciężko.
- Ja... obraz przed moim oczami... On jest rozmazany. - szepnęłam cicho. W swoim drżącym głosie, słyszałem przerażenie. Nie wiedziałam, co mam robić. Czułam się bezradna.
- Zaniosę cię do Ginewry. - oznajmił poważnym tonem. Ruszył przed siebie, niosąc mnie na grzbiecie. Uczepiłam się jego szyi małymi łapkami. Czułam się przy nim bezpieczna. Zamknęłam oczy.
- Ej, mała. Już jesteśmy. - powiedział. Zdjął mnie ze swojego grzbietu. Najostrożniej jak mógł, posadził mnie na ziemi. Pobiegł po Ginewrę. Popatrzyłam na jej rozmazany pysk, na którym malowała się troska.
- Chodź, Blind. - powiedziała cicho. Wzięła mnie w swoje łapy i zaniosła do jaskini. Usadowiła na jakimś wygodnym futrze. Pachniało Ginewrą, Gustawem... - Midasie, miej na nią oko. Zaraz wracam. - rzekła. Poszła szybkim krokiem w głąb jaskini, znikając za ścianą.
Zamykałam i otwierałam oczy. Chciałam, aby ten obraz zniknął. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Speszony Midas zaczął mnie pocieszał. W końcu kiedy nie przestałam płakać, przytulił mnie. Pod wpływem ciepła zaczęłam usypiać.
***
Obudziłam się wieczorem. Dalej znajdowałam się w jaskini alf. Zobaczyłam, że moja siostra, Claire, rozmawiała z Ginewrą. Kiedy zobaczyła, że się obudziłam, podbiegła do mnie. Przytuliła mnie.
- Jezu, jakie to szczęście, że jesteś cała. - rzekła. - Ginewra mi powiedziała co się stało... Blind, uważaj na drugi raz...
- Dobrze... - mruknęłam.
- A jak z twoim wzrokiem? - zapytała Ginewra. Dopiero po jej pytaniu, zorientowałam się, że jest dobrze.
- Widzę dobrze. - powiedziałam. Ginewra uśmiechnęła się, a moja siostra odetchnęła z ulgą.
- To dzięki Midasowi... - odparła alfa. - Przyniósł cię w porę i zdążyłam użyć specjalnej maści. Niestety musisz uważać, gdyż bardzo poważnie uszkodziłaś sobie w głowie płat, odpowiadający za widzenie...
- Dziękuje. A gdzie Midas? - zapytałam.
- Poszedł do domu. - odpowiedziała wadera.
***
- Claire, a co ty w ogóle tam robiłaś? - zapytałam, kiedy wracałyśmy do domu. Moja siostra uśmiechnęła się.
- Ogólnie byłam u Diesel'a.
- Fajnie, że masz takiego przyjaciela. Ja zawsze chciałam mieć przyjaciółkę od serca. - rzekłam rozmarzona.
Wiedziałam też, że będę musiała podziękować Midasowi, kiedy będę miała okazję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!