Utonąłem w jej oczach. Ale jako że byłem dość twardym graczem, szybko się wybudziłem.
- Właściwie... cowboy to nie zawód. - Powiedziałem.
- Tak, a co?
- Cowboy to wilk bądź człowiek nieugięty, który wciąż przemierza prerie dzikiego zachodu, mordując ludzi i uwodząc kobiety. To ktoś, kto na pierwszym miejscu stawia honor, na drugim miłość, a na trzecim swoich towarzyszy broni. Jest chaotyczny, to często perfekcjonista, uważany za zbója, ścigany przez połowę ludności Teksasu. Nie potrafi się ustatkować, nie wie dokąd zmierza, jest samotny wśród tłumu, większość wolnego czasu spędza w więzieniu, na cmentarzu, bądź na odludziu... To nie zawód. - Powiedziałem.
- Wilk, który wciąż przemierza prerie dzikiego zachodu, uwodząc wilczyce, tak? - Zapytała.
- Przeważnie. - Zaśmiałem się.
- A ty taki jesteś?
- A jak myślisz?
- Nie wiem...
- Nie uwodzę wilczyc.
- A jak to potwierdzisz?
- Wiesz... dla mnie liczysz się tylko ty. - Uśmiechnąłem się i znów zajrzałem w jej oczy.
< Serena? ;* >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!