Wzięłam głęboki wdech...
Kolejny ból...
Ból fizyczny...
Ale nie gorszy od psychicznego...
Poczułam łapę na brzuchu...
Napotkałam wzrok Ginewry...
Usłyszałam...
Pisknięcie mojego dziecka....
Dla mnie było to najważniejsze...
Zemdlałam...
***
- Laeti... - usłyszałam wśród ciemności głos. Otworzyłam oczy, które nagle oblała fala światła. Karo położył łeb na moim czole. Nasze oczy się spotkały. Uśmiechnęłam się lekko. Ucałowałam czubek jego nosa. - Chcesz je zobaczyć?
Skinęłam lekko głową. Karo przyniósł mi dwójkę szczeniaków. Chłopca o imieniu Hades, który bardzo go przypominał oraz dziewczynkę o imieniu, Paradise.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!