sobota, 18 października 2014

Od Cassandry - Moja historia albo jak tutaj dotarłam

Na początek muszę wszystkich uświadomić, że nie urodziłam się tylko powstałam. Teraz pewnie większość z was wykrzyknie,niby słusznie, że żaden wilk nie może tak po prostu powstać, tylko musi się narodzić. Niestety muszę stwierdzić, że jesteście w wielkim błędzie, gdyż istoty z Klanu Wiecznej Kary i Wyrzutów Sumienia, powstają z ludzkich wyrzutów sumienia. 
Teraz opowiem wam, kto był dawcą mojej ... hmmm. .. raczej czarnej duszy. Otóż wiele lat temu była sobie piękna, młoda kobieta, która miał wielu kandydatów do jej ręki i z każdym z nich przeżyła parodniowy romans, dając mu złudną nadzieję, gdyż tak na prawdę już dawno, sama nie zdając sobie z tego sprawy, oddała serce komuś innemu, kto w tej chwili przebywał daleko za oceanem, walcząc o ojczyznę. Dopiero kiedy młodzieniec pożegnał się z życiem, dziewczyna to zrozumiała i miała wielkie wyrzuty sumienia, ale już było za późno, bo chłopak miał już do niej nigdy nie powrócić i nie uśmierzyć jej bólu. Tak właśnie powstałam ja - wilczyca z wymienionego wcześniej stowarzyszenia.
Nie mając innego wyjścia, wyruszyłam samotnie w podróż mającą na celu poszukiwanie swojego miejsca na ziemi, w czasie której czasami zdarzyło mi się głodować i przeżyć wiele, wtedy mrożących mi krew w żyłach, przygód. Po paru latach szczęście się chyba do mnie uśmiechnęło, gdyż dotarłam pod wielki wulkan, który chyba miał niedługo wybuchnąć, gdyż unosił się nad nimi czarny kłąb gazów i siarki, więc przemieniłam się w swoje ulubione wcielenia, czyli czarnego kruka, po czym wzbiłam się w powietrze i szybko odleciałam, nieważne dokąd,byle jak najdalej od tego miejsca. Po kilkunastu minutach przeleciałam nad wielką latarnią morską otoczoną ze wszystkich stron wielką wodą, a chwilę potem moim oczom ukazały się wielkie, nadmorskie klify, po których spacerował czarno-szaro basior. Zniżyłam lot i poszybowałam w jego stronę. Kiedy tylko moje łapy dotknęły ziemi, rzuciłam chłodno i niby obojętnie, podchodząc z najeżoną sierścią i napiętymi mięśniami do niego:
- Na imię mi Cassandra, pochodzę z Sri Lanki, należę do Klanu Wiecznej Kary i Wyrzutów Sumienia. Poszukuję swojego miejsca na ziemi.

<Corry, kontynuuj, proszę.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!