Opowieść wzorowana na tej:
Bawiłam się ze szczeniakami. {o chwili przypomniała mi się przepiękna historia o trzech braciach. Postanowiłam opowiedzieć ją szczeniakom.
- Hej kochani, opowiedzieć wam historię? - Zapytałam, a szczeniaki popatrzyły na mnie z uśmiechem, więc zaczęłam:
- Było raz trzech braci. Wędrowali opustoszałą drogą po zmierzchu. W końcu doszli do rzeki, zbyt głębokiej by ją pokonać, ale bracia znali się na magii i postanowili ją pokonać lecz zanim to zrobili, zagrodziła ich zakapturzona postać. Była to śmierć. Czuła się oszukana, ponieważ wędrowcy zwykle tonęli w rzece... Nie dała jednak za wygraną, udawała że podziwia braci za magiczne zdolności i oznajmiła, że każdemu z nich należy się nagroda za przechytrzenie śmierci. Najstarszy brat poprosił o amulet, który przyzna mu władze. Śmierć wycięła mu rdzeń z czarnego pióra feniksa i nazwała ten amulet czarną. Drugi brat postanowił jeszcze bardziej upokorzyć śmierć i poprosił o moc wzywania ukochanych zmarłych spoza grobu. Więc śmierć podniosła gładki kamień z rzeki i podała mu go. W końcu śmierć zwróciła się do trzeciego brata. To był skromny wilk, poprosił o coś co by pozwoliło mu odjeść z tego miejsca, nie będąc ściganym przez śmierć. Wtedy śmierć nie chętnie dała mu swoją pelerynę niewidkę. Pierwszy brat dotarł do odległej wioski, gdzie z swoim amuletem w łapie zabił swoją wolą czarodzieja, z którym się kiedyś spierał. Upojony mocą, jaką dawał mu amulet poszedł do gospody chwaląc się, że stał się niezwyciężony. Tej samej nocy śpiącemu bratu inny czarodziej ukradł amulet, a na wypadek poderżnął mu gardło. Tak śmierć zabrała pierwszego brata... Drugi brat powędrował do własnego domu, w którym wziął kamień i obrócił nim trzykrotnie w łapie. Ku jego radości pojawiła się przed nim wadera, którą pragnął poślubić, ale niestety przedwcześnie zmarła. Okazała się jednak smutna i zimna, bo nie należała do świata żywych. Drugi brat doprowadzony się do szaleństwa beznadziejną tęsknotą, zabił się aby połączyć się z ukochaną. Tak i śmierć zabrała drugiego brata. Trzeciego brata śmierć szukała przez wiele lat, ale nie mogła go znaleźć. Dopiero gdy dożył podeszłego wieku, najmłodszy brat zdjął z siebie pelerynę niewidkę i dał ją synowi. Wtedy pozdrowił śmierć jak starego przyjaciela i odszedł z nią z tego świata jak równy z równym. Koniec. Ta historia powinna was nauczyć dobroduszności. Trzeba być miłym i dobrym wilkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!