-*Niedługo wszystkich świętych. To dla mnie oznacza że zniknę z tego świata jestem duchem. A moich łap już prawie nie widać. A Sacha już nigdy jej nie powiem co do niej czuje *-myślałem sobie spoglądając na łapy.- *Albo powiem jej to teraz!*- pomyślałem i zerwałem się na łapy i tak jak pomyślałem zmierzałem w kierunku jaskini. Nagle zobaczyłem coś błyszczącego to naszyjnik.
Wziąłem go ze sobą. Poszedłem dalej i zauważyłem Sachę była nad Plażą dna i nocy . Podszedłem do niej i powiedziałem:
-Hej.
- O Charlie witaj - odpowiedziała.
Spojrzałem na siebie moje łapu powoli znikały.
- Co ci się stało znikasz! - powiedziała wadera.
- Później ci powiem chciałem ci powiedzieć że ja cie kocham , ale ja zniknę z tego świata.
- Charlie bo ja też cie kocham.
- I co my teraz zrobimy? - powiedziałem i spojrzałem w tafle wody.
I wtedy Sacha zaczęła śpiewać.
Gdy mnie pocałowała ja zniknąłem.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!