niedziela, 12 października 2014

Od Whitney - Prawdziwy przyjaciel

Dorosłość była poważną sprawą. Właściwie to miałam już rok, ale dalej miałam 
zajęcia, tylko dla młodych dorastających wilków - nastolatków. 
- Cześć, a ty co tu robisz? - zapytał ze śmiechem Hill. Nie byłam pewna czy chce udzielić mu odpowiedzi, bądź co bądź był moim tatą.
- Czekam na Pev'a. - wyjaśniłam krótko, na co mój tata obdarzył mnie uśmiechem. Skinął głową i bez słowa ruszył na polowanie. Zobaczyłam biegnącego w moim kierunku basiora. Ucieszył mnie ten widok.
Wilk zatrzymał się przede mną zdyszany. Obdarzył mnie swoim uśmiechem. 
- Siemka, nie spóźniłem się? - zapytał. Pokiwałam lekko głową.
- Przyszedłeś w samą porę. - rzekłam. Pev ruszył przed siebie, a ja szłam za nim. Przyśpieszyłam kroku. Moją uwagę zwróciła Megan - moja kuzynka, która szła przed nami z jakimś basiorem.
- Cześć, Meg an. - zawołałam. Wadera odwróciła się i pomachała mi. 
Powiedziała coś do basiora i ruszyła w moją stronę. Porozmawiałyśmy chwilkę.
Kiedy skręcałam w stronę lasu, wpadłam na wilka. Z wyglądu miał coś ze smoka. Obdarzył mnie karzącym spojrzeniem. 
- Uważaj, gdzie chodzisz. - wybuchł.
- To ty uważaj. - warknęłam. Wilk zaśmiał się. 
- Nie będzie mi pyskować wadera! - odkrzyknął. Zacisnął pięść, która 
wystrzeliła w moim kierunku. Zamknęłam oczy. Uderzenie nie nastąpiło, gdyż Pev złapał wilka za nadgarstek. Wilk jęknął z bólu. Akcja sama potoczyła się dalej. Kilka słownych uwag i basior odszedł. Pev złapał mnie za łapę. 
- Chodź, będzie padać. - wyjaśnił krótko. 
Schroniliśmy się pod jakimś drzewem. Trzęsłam się z zimna. Basior zdjął swój szalik. Obwiązał nim moją szyję.
- Teraz powinno ci być cieplej. - powiedział. Wciąż unikał mojego wzroku.
- Dziękuje. - powiedziałam. Wtuliłam pysk w szal Pev'a. Wdychałam jego zapach. Rytmiczne bębnienie deszczu, uspokajało szybkie bicie serca. Spóźniliśmy się na lekcje, ale to było tego warte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!