Wstałam z samego rana , wyszłam z jaskini i zaciągnęłam zimne powietrze w płuca . Początek jesieni ... nigdy nie lubiłam tej pory roku . Postanowiłam wyjść poza tereny watahy . Nie wiem czemu ale miałam taką ochotę . Po drodze złapałam jakiegoś zająca który jeszcze wychylił się z nory . Telepatyczne rozmawiałam z moim partnerem . Nigdy nie myślałam , że pokocham kogoś tak bardzo drugi raz . Byłam naprawdę szczęśliwa . Poszłam na wzgórza kawałek od wschodniej granicy . Usiadłam i zaczęłam wspominać najwspanialsze chwile z mojego życia . Miałam przeczucie , że zdarzy się coś dziwnego a raczej złego . Przypomniałam sobie najwspanialsze dni z mojego życia ... myślałam głównie o Ayato . Nie zwróciłam nawet uwagi , że nastał już wieczór . Ruszyłam w drogę powrotną ale czułam , że ktoś za mną idzie . Nagle poczułam ucisk na łapie i przeszywający ból . Pułapka zaciśnięta na prawej przedniej łapie . Nie wiedziałam co zrobić . Nie mogłam iść do puki nie otworzyłabym tego zacisku .Siłowałam się z tym dobre pół godziny .
*-Ayato ! - Krzyczałam przez telepatię . Nie otrzymałam odpowiedzi . - Ayato ! *
Zaczęłam płakać ... dotarło do mnie co muszę zrobić . Zacisnęłam zęby na już bezwartościowej łapie . Ścisnęłam z całej siły . Usłyszałam dźwięk łamanej kości . Jednym szarpnięciem oderwałam się od starej kończyny . Krzyknęłam z bólu , wstałam tak szybko jak mogłam i ruszyłam do przodu . Nie zaszłam daleko z powodu utraty krwi . Upadłam na trawę ... traciłam siły .
-Ayato ... Luxio ... którykolwiek pomocy . - Wyszeptałam i jakby na zawołanie przede mną pojawiła się biała postać .
-*Ayato ... pomocy . * - Wysłałam kolejną wiadomość telepatyczną
-*Kaira ! Co się stało ?! Gdzie jesteś ?! * - Usłyszałam upragnioną odpowiedź .
-* Przy wschodniej granicy * - Odpowiedziałam .
-Kaira ... usłyszałam szept postaci stojącej przede mną .
- Kim jesteś ?
- Wołałaś mnie ... już wiem dlaczego .
-Luxio ... kazałeś mi o sobie zapomnieć ...
-Gdybyś nie miała ważnego powodu nie wołałabyś mnie .
Poczułam jak zadrżał mi oddech a do oczu napłynęły łzy . Zamknęłam oczy i już po chwili obudziłam się nad moim ciałem . Leżałam w kałuży krwi . Po chwili zobaczyłam Ayato . Usiadł przy mnie i zaczął płakać . Obok mnie stał biały wilk . Kiwnął łbem każąc mi iść za nim .
-Dlaczego ... - Wyszeptałam ...
-Kaira nie martw się o niego . Da sobie radę . Spotkasz go niedługo ... a on wróci do Yui .
-A ja do ciebie ? - Zapytałam mojego dawnego partnera .
-To już twoja decyzja .
Zaczęłam oddalać się od ziemi . Coś złapało mnie za łapę i pociągnęło do góry . Więcej nie widziałam Ayato .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!