niedziela, 19 października 2014

Od Peter'a - Chciałem jeszcze trochę pożyć

Wstałem w środku nocy. Poczułem się zadziwiająco lekki. Nagle zauważyłem, że unoszę się w powietrzu. Spojrzałem pod siebie i dostrzegłem... samego siebie. Po krótkiej chwili zastanowienia, doszedłem do wniosku, że to moje ciało. A więc odszedłem... Dlaczego? Zostało mi przecież jeszcze kilka lat życia? Dlaczego?! Glimmer... Ach! Dlaczego?! Nagle coś błysnęło. Poczułem ból. Spadłem w niekończącą się, ciemną przepaść.
***
Zamrugałem oczami, po czym nerwowo uniosłem się do góry. Byłem w ciemnym pokoju. Jedyne światło dawała dość mała świeczka. Obok niej stała zakapturzona postać, której oczy były krwistoczerwone. W dłoni trzymała kosę, wykonaną ze szczerego srebra, zabrudzonego krwią.
 - Dlaczego nie pozwoliłaś mi się pożegnać? - Zapytałem.
 - A niby jak miałbyś się pożegnać? ''Cześć Glimmer, dzisiaj w nocy umrę''? - Odparła postać.
 - Masz rację... - Westchnąłem. - A dlaczego akurat teraz?
 - Jest jesień. Zbliża się dzień Wszystkich Świętych. Jestem w nastroju.
 - Ach tak? - Powiedziałem lekceważąco.
 - Hmm... Takim tonem do mnie? Za karę Glimmer nie dołączy do ciebie tak szybko.
 - I dobrze. Chcę, żeby długo żyła.
Śmierć westchnęła. 
***
Znów byłem w jaskini. Ujrzałem łkającą, fioletową waderę. Płakała nad moim ciałem. Chciałem ją uściskać, ale... ale byłem tylko duchem. Mogłem tylko nad nią czuwać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!