Tulio gdzieś poszedł. Zostałem sam, nudziło mi się a więc poszedłem nad pustkowie rozmyśleń, mi to zbyt nie przeszkadzało, że jest tam bardzo ciepło pomimo że jest jesień.
I nagle zobaczyłem białą waderę. Podszedłem do niej.
- Hej. - powiedziałem
- Witaj - odpowiedziała wadera przez łzy.
- Co się stało?
- Nic!
- Ej przecież widzę że płaczesz.
- I co z tego!? Nie twoja sprawa!
- Moja! Należysz do tej watahy, to moja.
Wadera spuściła wzrok.
- A tak w ogóle Miguel jestem.
- Magic, White Magic.
< Withe Magic? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!