- Ale dla mnie ważne, Ben. - mruknęłam. Basior wpatrywał się we mnie uważnie. W jego oczach dostrzegałam mądrość. Zupełnie jak w oczach mojego byłego chłopaka.
- Dobrze, ale możemy ten temat przełożyć na inny termin? - zapytał. Skinęłam lekko głową. Na pysku basiora zagościł uśmiech. Ben złapał mnie za łapę.
- Chodź, chcę cię gdzieś zabrać.
Poszliśmy na polanę. Na trawie z płatek róż był ułożony napis: Kocham cię. Wzruszyłam się. Jeszcze nikt w życiu nie zrobił dla mnie takiej niespodzianki.
- Kocham cię. - szepnął Ben. Pocałował mnie namiętnie. Uwielbiałam jego głos oraz jego pocałunki. Uzależniłam się od tego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!