niedziela, 19 października 2014

Od Midasa - Było blisko

Dzień zaczął się jak każdy inny ... wyszedłem na polowanie , zjadłem śniadanie i poszedłem dalej zwiedzać watahę . Przechodziłem obok polany gdzie uczyły się szczeniaki . Od razu wróciły mi złe wspomnienia . Pobłądziłem trochę , trochę poćwiczyłem z Vox'em i Populisem i wróciłem do jaskini . Był już wieczór ale postanowiłem wybrać się gdzieś na spacer . Niejaki Ben którego spotkałem polecił mi ogród który należał do alfy . Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem małą istotkę .
-Szczeniaki nie powinny chodzić same . Przynajmniej tak mi się wydaje . 
-A mi się wydaje , ze ty sam nie jesteś tai stary . 
-Słuszna uwaga . 
-Jestem Blind a ty jak masz na imię ? 
-Ja jestem Midas . Dla przyjaciół Mid .
-A mogę wiedzieć co tutaj robisz ? 
-Przyszłam obejrzeć zachód słońca . 
-Mogę się dosiąść ? 
-Jasne . 
Zachód nie trwał jakoś specjalnie długo ... to pewnie wina pory roku . 
-Dobra Mid ja będę iść . 
-Idź . Odprowadzić cie ? 
-Nie poradzę sobie . 
Mała wadera ruszyła przed siebie . Nie zaszła jednak daleko . Po chwili spod jej łap obsypała się ziemia a ona poleciała w dół . 
-Blind ! - Krzyknąłem spoglądając w przepaść . Zobaczyłem , że utknęła na małej półce skalnej . - Nic ci nie jest ? 
-Chyba nie .
-Nie ruszaj się zejdę tam do ciebie . 
Po tych słowach zacząłem panicznie szukać czegoś podobnego do liny . Jedyne co znalazłem to bluszcz . Ledwo co utrzymywał mój ciężar ale jakiś zszedłem do szczeniaka .
-Złap się mnie . 
-Ale jak ? 
-Musisz się mnie złapać z całej siły . Jeżeli musisz to wbij się pazurami ... jakoś to przeżyję . 
Po ok 15 min . Ja i mała wadera byliśmy z powrotem na górze .
-Hej już możesz się mnie puścić . 
-Nie ... nie chcę . 
-Ale już jesteśmy bezpieczni . 
-Możesz zanieść mnie do domu ? 
-Okej ale gdzie mieszkasz ? 

<Blind >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!