Dzień zaczął się jak każdy inny ... wyszedłem na polowanie , zjadłem śniadanie i poszedłem dalej zwiedzać watahę . Przechodziłem obok polany gdzie uczyły się szczeniaki . Od razu wróciły mi złe wspomnienia . Pobłądziłem trochę , trochę poćwiczyłem z Vox'em i Populisem i wróciłem do jaskini . Był już wieczór ale postanowiłem wybrać się gdzieś na spacer . Niejaki Ben którego spotkałem polecił mi ogród który należał do alfy . Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem małą istotkę .
-Szczeniaki nie powinny chodzić same . Przynajmniej tak mi się wydaje .
-A mi się wydaje , ze ty sam nie jesteś tai stary .
-Słuszna uwaga .
-Jestem Blind a ty jak masz na imię ?
-Ja jestem Midas . Dla przyjaciół Mid .
-A mogę wiedzieć co tutaj robisz ?
-Przyszłam obejrzeć zachód słońca .
-Mogę się dosiąść ?
-Jasne .
Zachód nie trwał jakoś specjalnie długo ... to pewnie wina pory roku .
-Dobra Mid ja będę iść .
-Idź . Odprowadzić cie ?
-Nie poradzę sobie .
Mała wadera ruszyła przed siebie . Nie zaszła jednak daleko . Po chwili spod jej łap obsypała się ziemia a ona poleciała w dół .
-Blind ! - Krzyknąłem spoglądając w przepaść . Zobaczyłem , że utknęła na małej półce skalnej . - Nic ci nie jest ?
-Chyba nie .
-Nie ruszaj się zejdę tam do ciebie .
Po tych słowach zacząłem panicznie szukać czegoś podobnego do liny . Jedyne co znalazłem to bluszcz . Ledwo co utrzymywał mój ciężar ale jakiś zszedłem do szczeniaka .
-Złap się mnie .
-Ale jak ?
-Musisz się mnie złapać z całej siły . Jeżeli musisz to wbij się pazurami ... jakoś to przeżyję .
Po ok 15 min . Ja i mała wadera byliśmy z powrotem na górze .
-Hej już możesz się mnie puścić .
-Nie ... nie chcę .
-Ale już jesteśmy bezpieczni .
-Możesz zanieść mnie do domu ?
-Okej ale gdzie mieszkasz ?
<Blind >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!