Biłam się sama ze sobą. Próbowałam opanować ten kłębek myśli, który powoli do doprowadzał mnie do furii. Musiałam to powiedzieć. Jeżeli nie wyduszę z siebie tych dziewięciu liter, które składają się w dwa słowa, mogę go stracić na zawsze. Popatrzyłam mu więc głęboko w oczy i zaczęłam wypowiedź:
- Więc ja... - Zawahałam się. Nie, nie, nie mogę się wahać! - no wiesz... kocham cię.
Nie wiedziałam, co sobie myśli. Nie potrafię wyczytać wyrazu twarzy wilka, kiedy się denerwuję. Czekanie na jakąkolwiek odpowiedź ze strony białego basiora trwało może trzy sekundy - dla mnie całą wieczność. Przez ten czas przeleciało mi przez głowę wiele myśli. Nasze pierwsze spotkanie, mój pocałunek, ból, który po tym odczuwałam, tęsknotę, potrzebę bliskości drugiego wilka, brak oparcia, chwile strachu... Zamknęłam oczy. Uświadomiłam sobie, że mój cel życia, to moje szczęście i do tego będę dążyć. A pierwszym punktem na mojej drodze do szczęścia jest szczerość wobec innych wilków, w tym również Percy'ego. Kiedy te myśli w końcu przeminęły, mój ukochany otworzył usta, by coś powiedzieć.
< Percy, co chciałeś? ;* >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!