Wstałam bardzo wcześnie . Od razu pokierowałam się do jaskini alf . Było chłodno ale Gustaw siedział przed jaskinią .
-Gustawie ...
-Słucham .
-Mam dla ciebie kiepską wiadomość .
-O co chodzi ?
-Odchodzę . Muszę zwiedzić trochę świata .
-Dobrze ... kiedyś wrócisz ?
-Nie wiem . Może ...
-W takim razie szerokiej drogi .
Wróciłam do jaskini . Crazy już wstał i od razu pocałował mnie na powitanie .
-No Witch co dziś robimy ?
-Crazy ... ja odchodzę z watahy .
-Co dlaczego ?
-Muszę ... z własnej woli .
-A co z nami ?
W odpowiedzi pocałowałam go nieśmiało .
-Nie musimy się rozstawać . Możesz iść ze mną .
-Ale ja nie wiem czy chcę odchodzić .
-Dobrze ... gdybyś się namyślił to odchodzę na wschód . Jeżeli będziesz chciał mnie dogonić to zawsze możesz .
Wyszłam z jaskini . Gdy dotarłam do granicy ustaliłam sobie cel mojej podróży . Wataha którą odbudowali Etan Whitney ... to miał być mój następny dom . Zawyłam przeciągle . Odpowiedzieli mi Karo , Laeti , Crazy i ... alfa . Pożegnali mnie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!