Owa Seibu wpatrywała się we mnie uważnie. Nie sądziłem, że w ciele takiego kmiotka jak mój brat znajduje się taki duch, a w dodatku kobieta! Nie żebym uważał ją za słabeusza, ale jakoś nie robiła na mnie specjalnego wrażenia.
- Hmm... Nie zaprowadzę cię... do mojej... mistrzyni. - powiedziałem po chwili namysłu. Ciocia zapewne by nie chciała, aby w jej obecności nazywać ją ciocią. Wolała określenie mistrzu.
- Słuchaj, nie będę powtarzać. - warknęła na mnie Seibu. Prychnąłem. Z głosu w ogóle nie przypominała kobiety, raczej jakiegoś dziwaka. Chciałem wybuchnąć śmiechem, ale coś wyłoniło się za mną z krzaków. Przechwyciłem przepełnione nienawiścią spojrzenie żółtych oczu.
- Mistrzyni! - zakrzyknąłem, po czym wyciągnąłem przed siebie łapę i na niej oparłem ciężar ciała. Przyklęknąłem.
- Witaj, uczniu. - powiedział z wyraźnym zadowoleniem. Dostrzegła Azumę. Grymas na jej twarzy powiększył się, a Seibu patrzyła mojej mistrzyni prosto w oczy. - Co tu robi ten... wybryk natury? - zapytała mnie Dusk Shadow. Mój brat podszedł do mojej ciotki dostojnym krokiem. Nie mogłem oderwać oczu od płynnych ruchów wadery.
- A więc... To jest twoja mistrzyni. - przemówiła cicho do siebie. Dusk nieco zdezorientowana, pzryjrzała się " Azumie ". Po chwili na jej ustach zagościł uśmiech.
- Nie jesteś Azumą, ale czuję od ciebie negatywną energię. Właśnie takiej osoby potrzebuje. - rzekła moja ciocia, a ja poczułem ukłucie zazdrości. Zawsze ciocia mnie mówiła, że jestem tą postaciom, którą potrzebuje, a teraz co?! Te głupie alter ego Azumy, zabrało mi szanowaną pozycję u cioci. Rzuciłem się na Seibu.
< Azuma? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!