Matko boska! Ja on to zrobił?!
- Ale jak? - zapytałem zdezorientowany. Pies wyszczerzył się.
- Nigdy nie śmiej się z Charli'ego. - rzekł poważnym tonem i zniżył swój łeb. - Naprawdę masz dziwne te oczy. - stwierdził. Przewróciłem moim " dziwnymi oczami".
- Mówiłeś mi to już... - westchnąłem. Naprawdę nie rozumiałem tego psa. Dziwny z niego typ. - A w ogóle co robisz na terenie watahy?
- Należę do niej. - rzekł, po czym zeskoczył ze mnie, a jęknąłem z bólu. Dosyć sporo ważył. Nie powiem, że był lekki jak piórko.
- Spoko... - mruknąłem.
Pies zaczął coś śpiewać, a ja musiałem mu coś powiedzieć albo zrobić. Wkurzał mnie. Bardzo!
Przygotowałem się do skoku. Byłem blisko Charli'ego, ale się zmienił. Wylądowałem w pniu, a dokładnie w jego otworze. Nie mogłem wyjąć głowy, ale słyszałem śmiech psa.
- Dorwę cię! - krzyknąłem.
- Ale jak... Z głową w pniu? - wybuchł śmiechem.
- A żebyś wiedział!
Zacząłem się szarpać. Nie dało to efektów, ale za to ten " wilk " miał większy ubaw.
< Charlie? Dokończysz jakimś wielkim finałem xd? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!