Dzień zapowiadał się pięknie ... nie wiedziałem jednak , że będzie to jeden z najgorszych dni w moim życiu . Z samego rana wybraliśmy się do mojej mamy . Koniecznie chciała zobaczyć wnuczki . Gdy wracaliśmy małe bawiły się a ja rozmyślałem .
-Tylko wchodźcie po cichu .... mama może spać . - Powiedziałem .
-Tato ? Mama na pewno została w jaskini ? - zapytała Megan
-Tak ... dlaczego pytasz ?
-Bo tu jej nie ma . - Krzyknęła tym razem Clarie
-Może poszła na mały spacer . - Odpowiedziałem wchodząc do jaskini .
Czekałem na moja partnerkę do samego rana . Dziewczynki usnęły a ja siedziałem ... Dopiero około 4 rano zobaczyłem kartkę którą moja partnerka zostawiła na posłaniu ... Gdy tylko ją przeczytałem łzy napłynęły mi do oczu .
-Tato ... gdzie jest mama ? - Usłyszałem zaspany głosik Clarie .- Chyba poszła bardzo daleko na spacer .
-Posłuchaj ... nie wiem gdzie jest mama .
-Co ?
-Odeszła ... nie wiem kiedy wróci .
-Ale dlaczego ?
-Tego też nie wiem .
-Pójdziesz za nią ?
-Przykro mi Clarie ale nie .
-Nie ?
-Nie mógłbym was zostawić .
-Nie odejdziesz od nas prawda ?
-Nigdy ... zawszę będę przy was . - Mówiąc to przytuliłem się do Clarie . Położyliśmy się obok Megan i usnęliśmy całą trójką .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!