To wszystko działo się tak szybko, że nawet niektórych rzeczy nie pamiętam. Czułam jedynie obecność Corry'ego, wiedziałam że jest blisko. To dodawało mi siły by dalej próbować pokonać prąd. rzeki Condos. Kto by pomyślał, że ta rzeka może być tak zabójcza... Nie miałam nawet świadomości, że spadamy. Woda szumiała mi w uszach, przed oczami migał mi Corry i strugi wody, a serce biło tak, jakby miało zaraz stanąć.
- Trzymaj się... - Usłyszałam cichy szept. Dopiero teraz spostrzegłam, że spadamy w dół. Nagle z głośnym pluskiem nasze ciała zanurzyły się w wodzie. Uderzyłam głową o kamień i straciłam przytomność. Obudziłam się w jaskini Corry'ego, otulona brązową skórą jelenia. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą czatującego wilka.
- Już myślałem, że się nie obudzisz. - Powiedział.
- Co się stało? - Spytałam łapiąc się za bolące miejsce na głowie.
- Uderzyłaś się w głowę, kiedy spadliśmy w dół wodospadu. - Oznajmił. Zrobiłam dziwną minę. Jaki wodospad? Kiedy? Gdzie? Po chwili intensywnego myślenia wreszcie załapałam o co chodziło wilkowi.
- Uratowałeś mi życie... - Wyszeptałam.
- Na to wygląda. - Uśmiechnął się.
Przysunęłam się bliżej niego.
- Dziękuję. - Szepnęłam i pocałowałam go delikatnie. Po dwóch sekundach spostrzegłam, co się stało. Marzyłam tylko o tym, żeby mieć maskę i zapaść się pod ziemię. Nim Corry zareagował, uniosłam się w powietrze. Co działo się dalej, nie pamiętam. Dopiero kiedy znów opadłam w dół, wiedziałam, że przeszłam przemianę:
Wilk wpatrywał się w moje szmaragdowe oczy, a ja najpierw cieszyłam się z tego powodu, że mam maskę, przez którą nie widać moich łez, a potem znów było mi smutno, bo przypomniałam sobie, co przed chwilą zrobiłam.
- Corry... Przepraszam... - Wyszeptałam. Chciałam iść, uciekać. Ale ktoś mi na to nie pozwolił.
< Corry? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!