Uśmiechnąłem się do niej delikatnie, po czym wstałem na cztery łapy.
- A co ty byś wolała? - Spytałem.
- Nie wiem... Mi to obojętnie. - Odpowiedziała. - Ty wybierz.
- Skoro nalegasz. To może chodźmy na spacer? - Zaproponowałem.
- A w jakie miejsce?
- Może do Pustynnego Gaju, co? - Spytałem.
- Jeszcze tam nie byłam... - Powiedziała okazując mi swoje zdziwienie. - Istnieje takie miejsce?
- Tak. Będziesz miała okazję je poznać.
- To na co jeszcze czekamy? - Zapytała wadera, szybko wstając. Nagle pokazały się w niej wszystkie pokłady energii, które się w niej gromadziły. - Prowadź!
- Dobrze. - Uśmiechnąłem się i ruszyłem średnim tempem, a Megan podążała za mną.
- A czy to jest daleko? - Zapytała.
- Owszem. - Przyznałem. - To może żeby droga minęła nam szybciej, porozmawiamy o czymś fajnym?
- Na przykład? - Spytała, trochę zwalniając.
- A o czym ty byś chciała?
- Ciebie się pytam.
- Ale ja pytam się ciebie. - Zaśmiałem się. Megan była na prawdę wesołą wilczycą, mimo wszelkich pozorów.
< Megan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!