- Od kogo to? - Spytałem.
- ''Od Shen Len'' - Odpowiedział telepatycznie.
- Dziękuję ci. Możesz lecieć.
Kruk zakrakał i zaczął odfruwać, a ja wezwałem do siebie Tancred'a. Przybył do jaskini po około pół godzinie. Widać było, że biegł [powiedziałem mu, że to coś bardzo ważnego].
- Wzywałeś mnie, Gustawie. - Powiedział.
- Mam wieści. - Odparłem. - Shen Len przysłała list.
- Mogę poznać jego treść?
- Oczywiście, właśnie po to czekałem na ciebie. Wspólnie go otworzymy.
- Zgoda. - Powiedział.
Rozciąłem pazurem papier i wyciągnąłem kartkę. Zaczęliśmy czytać:
Do Tancred'a i jego rodziny
Drogi Tancredzie, to ja Shen Len.
Niedługo wrócę ale muszę ci coś powiedzieć.
Nie jestem już tą samą wilczycą co kiedyś.

Ale niestety,
wciąż posiadam moc tak bardzo pożądaną przez moich wrogów...
Za 5 dni spełnię trzy życzenia...
Po tym wrócę na rok do watahy i odejdę żeby jej nie narażać, nie ma innego wyjścia.
Chroń chłopców.
Heven przeszła przemianę w zjawę

Ever zmieniła się w derezina-Wilka władającego wszystkimi żywiołami bez skały żywiołów.

Tylko ja wrócę.One nie.Przykro mi.
Fate stała się dla nich przykładem.Jest silna i wytrzymała.
Powiadom Ian'a że ona wróci do niego.
Kocham cię, Shen Len, lub jak teraz na mnie mówią-XenDark.
< Tancred, co było dalej? List napisała RainbowDragon1 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!