Dzisiejszego popołudnia postanowiłem wybrać się na długi, samotny spacer. Właśnie, gdy przelatywałem nad Morską Głębią usłyszałem czyjś krzyk. Zniżyłem lot i zobaczyłem, że w odmętach fal jest jakaś fioletowa wadera.Zapikowałem jeszcze niżej i przyjrzałem się jej. Okazało się, że to Amy. ,,Przecież ona ma skrzydła, zaraz pójdzie na dno!" - pomyślałem i nie zważając na grożące mi niebezpieczeństwo, poszybowałem w jej kierunku. Kiedy wyciągnąłem ją z wody, otrząsnąłem się i zapytałem:
- Co Ty właściwie robiłaś?! Przecież mogłaś się utopić!
<Amy, odpisz, proszę, jak znajdziesz czas,>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!