niedziela, 22 grudnia 2013

Od Nasari - C.D. opowiadania Merkury ''Cześć, Merkury''

Zaśmiałam się głośno.
-Wiesz Merkury ja też kiedyś byłam bardzo nieśmiała-zaczęłam swoją wypowiedź-Zachowywałam się cicho i nie pewnie. Wędrowałam sama i głodna przez około dwa miesiące aż przygarnęła mnie pewna stara wadera. Zachowywała się jakby miała 3 lata i sama ciągnęła mnie do zabawy i bieganiny. Każde dnie spędzałyśmy razem. Nauczyła mnie magii, odwagi, sprytu i jak cieszyć się życiem. Gdy czasami się wahała śpiewała mi to
Bajm - Biała Armia
Od razu byłam pewniejsza i biegałam jak szalona przemierzając z nią takie krajobrazy że nigdzie ich nie znajdziesz. Razem zawędrowałyśmy tutaj, do Watahy Krwawego Wzgórza. Teraz jej już nie ma...
Na tym przerwałam na chwile wypowiedź.
-Ale to nit powód by się załamywać. Akali mówiła że niedługo odejdzie, Mówiła żebym była pełna szaleństwa, i mówiła że bym korzystała z życia. Tak robię. Nie zapomnę o niej a teraz chce mieć nową przyjaciółkę...
Spojrzałam na Merkury i lekko chwyciłam za łapę.
-Choć pokaże Ci coś!
Szłyśmy przez las około 15 minut.
-To tutaj.
Pokazałam Niby "zasłonę" z spadającego bluszczu. Weszłyśmy do środka.Pieniek stanowił fotel a Mały strumyczek przypominający wodospadzik wodopój. 
-To moje tajne miejsce w lesie.
Nagle jeden ze skowronków sfrunął na Merkury łapę.
-To Hermiona, tak ma na imię-powiedziałam.
Merkury rozglądała się zachwycona. Byłyśmy same w leśnej chatce i nikt nie wiedział gdzie jesteśmy. To było magiczne uczucie.
-Merkury.
-Tak?
-Chce żebyś to wzięła-wyciągnęłam rękę ze swetrem od Akali.-Chcę żebyś go wzięła.

<Merkury>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!