Wyszłam na krótki spacer, w środku nocy, by pozbierać myśli. Co wydarzyło się przez ten rok? Nagle na mchu ujrzałam coś pożółkłego i chcąc widzieć cóż to, zbliżyłam się. Podniosłam kartkę i już miałam czytać wyblakłe litery, ale... Wtedy usłyszałam szelest. Intuicja podpowiedziała mi, kto szeleści.
- Lastbreath...? - Zapytałam niepewnie.
- Po dobroci oddaj kartkę i nie było mnie tu wcale. - Odpowiedział. Zrozumiałam go częściowo.
- To twoje? - Spytałam.
- Mą własnością jest ta kartka, struga krwi popłynie wartka. - Odparł. Zrozumiałam - jeśli nie oddam mu kartki, zginę.
Odłożyłam zatem znalezisko i rzuciłam okiem w stronę krzaków. Wiedziałam gdzie jest, ale nie mogłam go ujrzeć...
Poszłam do domu i położyłam się spać, nie opowiadając nikomu o naszym spotkaniu.
Czego się dowiedzieliśmy:
Lastbreath bardzo broni tego co należy do nigo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!