Na samą myśl o Brazylii, moje oczy zabłysły. Kocham ten kraj, dawno tam nie byłem, w końcu będzie możliwość obejrzenia go jeszcze raz.
- Valixy, świetny pomysł! - Krzyknąłem.
- Kiedy się tam wybierzemy?
- Co ty na... Hmm... 1 stycznia? Bo wiesz... Teraz są święta, a potem muszę na kilka dni wyjechać do chorej babci. - Powiedziałem.
- Ok.
- Zatańczymy sambę, wypijemy brazylijską kawę, obejrzymy papugi i w ogóle. - Wymieniałem podekscytowany.
- A w jakim mieście moglibyśmy pomieszkać? - Zapytała nagle Valixy.
- W Rio De Janeiro. Mam tam kuzyna.
< Valixy? Brak weny... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!