Nicol wpatrywała się we mnie niecierpliwie machając ogonem. Ja natomiast lekkim machnięciem łapy dałem znak SnowStorm'owi, by wyszedł się pokazać. Wadera pochyliła głowę.
- Kto to? - Zapytała patrząc raz na mnie raz na niego.
- SnowStorm. - Rzekłem.
- Miło cię poznać, Nicol. - Powiedział uśmiechając się lekko. - Wataha, z którą przyjdzie nam walczyć, dotrze tutaj w kilka dni. Nie mamy czasu. Możemy wziąć tylko najlepszych i najbardziej powiązanych z ową tajemniczą sprawą. Na pewno pójdziesz ty, Greyback, Sonea i ja. Ale wszystkie szczegóły podam Ci jutro, być może dzisiaj. Muszę zapoznać się z watahą, dopiero wtedy będę wiedział, kogo mam wybrać.
- Gdzie pójdziemy?
- Na pole walki. Wiesz gdzie? Tam gdzie ogień spotyka się z wodą. Wulkan Gniewu.
- Oszalałeś?! To niebezpieczne.
- Wulkan wybucha dziewiątego. Wataha wroga będzie tutaj czwartego. Musimy się zmieścić w pięciu dniach.
< Nicol, jeśli masz coś do dodania - dokończ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!