piątek, 2 stycznia 2015

Od Gustawa - C.D. opowiadania Zoryi ''Gdy rozmawiasz, patrz na rozmówcę''

Usiadłem naprzeciw wilka i wlepiłem w niego swój wzrok.
 - Sam kiedyś miałem takie oczy. Rzucono na mnie klątwę. Było to chyba w 26 roku mojego życia. Mój największy wróg postanowił mnie wówczas odciąć od wszystkiego, sprawić, że wszyscy będą się mnie bać, uważać za szatana. - Powiedziałem.
 - I co cię odmieniło? - Zapytał.
 - To już zależy. Bo jeżeli urodziłeś się z takimi oczami, może to być trudne. Ja musiałem tylko gapić się w słońce i księżyc przez dwadzieścia-cztery godziny. Ale z tobą może być trudniej. Znałem wilka o tym spojrzeniu. Prawa łapa mojego największego wroga... Ale on nie miał ''problemu'' z tym spojrzeniem, wręcz przeciwnie. Szczycił się tymi wyjątkowymi oczami. Niektóre wilki ze słabszym sercem, umarły na widok tych oczu. Lecz wy raczej nie jesteście spokrewnieni. Znałem jeszcze parę wilków z takimi oczami. Jeden z nich, postanowił popełnić samobójstwo, ponieważ wszyscy się go bali... Był jeszcze jeden. I on, jako jedyny, zwalczył wrodzoną ''wadę''.
 - Jak? - Zapytał wilk z nadzieją.
 - Zmieniła go... miłość. - Odpowiedziałem.

< Zorya? Brak weny mi tu doskwierał... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!