czwartek, 1 stycznia 2015

Od Gustawa - C.D. opowiadania Celiny ''Spokój''

Wyłowiłem półprzytomną waderę i płynąłem z nią na grzbiecie, do brzegu jeziora. Jej pysk spoczywał na moim karku. Co jakiś czas lekko nas podmywało. Kiedy już dotarłem do brzegu, położyłem ją na brzegu i siłą swoich mocy, otworzyłem jej oczy.
 - Co to było? - Zapytała.
 - Co? - Odpowiedziałem. 
 - Kiedy lód się załamał, coś wciągało mnie w głębię. - Odparła. Zmrużyłem oczy. 
 - Poczekaj tu. - Odpowiedziałem, po czym wskoczyłem do wody. Pod lodem ukrywał się czarny, niebieskooki wilk. Zapewne umiał oddychać pod wodą. Po krótkiej walce, złapałem go za kark i wyciągnąłem na brzeg. Był ledwo żywy, bo jego moc z każdą chwilą słabła. - Oto nasza zguba i twój niedoszły oprawca. - Rzekłem.
 - Co z nim zrobisz? - Zapytała Celina.
 - Rozprawię się z nim za chwilę. Idź teraz do Ginewry, niech zobaczy, czy nic ci nie jest.
 - Dobrze. - Odpowiedziała wadera i po chwili zniknęła wśród drzew.
Wilk był żywy. Wyczarowałem nóż i rozciąłem jego klatkę piersiową. Widziałem serce... Przebiłem je nożem i poleciała z niego fioletowa ciecz. Ciało zapakowałem w worek i wrzuciłem do rzeki, by popłynęło wprost do wrogów. Wiedziałem, że to był ich morderca, który miał na celu zabić kogoś po to, aby nas wystraszyć. Nie udało mu się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!