Wstałem z samego rana i poszedłem upolować coś na śniadanie . Kaira najbardziej lubiła sarny więc to stało się moim priorytetem . Złapałem piękną młodą sarnę i przyniosłem ją do jaskini .
-Dzień dobry . - Powiedziałem całując moją partnerkę
-Cześć ... dziś sarna ? -Zapytała delikatnie węsząc .
-Tak ... specjalnie dla ciebie ją ganiałem . - Odpowiedziałem uśmiechając się .
Zaczęliśmy jeść i co mnie zadziwiło Kaira zjadła tyle co dwa wilki .
-Aż taka głodna byłaś ?
-Nie wiem czemu ... - Odpowiedziała unikając kontaktu wzrokowego .
Skończyliśmy sarnę i poszliśmy poleżeć na łące ...
-Wiesz dzisiaj zabiorę cię w ciekawe miejsce . - Zacząłem
-Gdzie ty chcesz mnie ciągnąć ! - Wybuchła Kaira . Było to do niej nie podobne .
W pewnym momencie zobaczyłem Etan'a . Biegł do nas od strony lasu .
-Luxio ! - Krzyknął a ja podniosłem się
-Co się stało ?
-To ... to nie przez przemęczenie Whitney była taka dziwna .
-Nie ? A przez co ?
-Będę ojcem ! - Krzykną rozradowany a Kaira gdy tylko to usłyszała zerwała się na równe łapy .
-Gratulacje ! - Powiedzieliśmy chórem
-Dziękuję ... - Odparł lekko zmieszany Etan
-Może lepiej wracaj do Whitney ... - Zaproponowałem
-Masz rację ... ale prosiła żebym wam to przekazał .
Etan odbiegł w kierunku swojej jaskini a ja zostałem obok Kairy
-Idziemy . - Powiedziałem podnosząc się
-Gdzie ?
-Tam gdzie cię poznałem ...
Wyruszyliśmy więc nad Lodowe jezioro . Gdy tam dotarliśmy było już na tyle ciemno że widać było zorze polarne .
-No więc ... co ukrywasz ? -Zapytałem gdy Kaira przytuliła się do mnie
-Ja ... nic nie ukrywam . - Próbowała nieudolnie skłamać
-Nie oszukuj ... powiedz mi . Nie będę zły jeżeli coś zrobiłaś...
-Nic nie zrobiłam tylko ...
-Tylko co ?
-Tylko będziesz ojcem .
I w tej chwili czas zwolnił ... nie wiedziałem co mam odpowiedzieć . Przechodziły przeze mnie różne uczucia . Radość zmieniała się w niedowierzanie i na odwrót .
-Jest to pewne ? - Zapytałem z uśmiechem na pysku .
-Tak ... byłam u Ginewry i powiedziała że będziemy mieli dwa szczeniaki .
-A wiadomo czy samczyki czy samiczki ?
-I samiec i samica .-Powiedziała
W ramach słów "tak się cieszę" pocałowałem ją i przytuliłem do siebie
Siedzieliśmy i oglądaliśmy zorze polarne prawie przez całą noc dyskutując o tym jak nazwiemy nasze dzieci .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!