wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Lakoty - Born To Be Wild

   Dzień przeminął mi szybko. Trochę poćwiczyłem szpiegowanie, popływałem, pogadałem z rodzeństwem i posłuchałem oryginalnego wykonania Born To Be Wild. Nic specjalnego, to tylko kolejny dzień w życiu pięcioletniego, czarnego, niebieskookiego wilka. Ale o zmierzchu wszystko się zmienia, a karta się odwraca. Właśnie dzisiaj miał być niesamowity wieczór. No i był!
   Wskoczyłem na swoją jaskinię i zawyłem głośno, przywołując swoje rodzeństwo. Usłyszałem z daleka ich wycie bojowe. 
 - Już czas! - Zawył Colorado, pojawiając się na miejscu. 
Za nim zobaczyłem Palouse i Missisipi.
 - Dobra, przygotujcie się. - Powiedziałem. - Za pięć minut zaczynamy.
 - Tak szybko? - Spytała Miss.
 - No, a co? - Odpowiedziała Palouse.
 - Nic, ale w ogóle nie ćwiczyłyśmy... - szepnęła.
 - Ach tam, i tak damy radę. - Wyszeptała siostra.
Kiedy wilki się przygotowywały, nasi najbliżsi sąsiedzi, czyli Canyon, Sprint oraz Lucy, również wyrazili chęć obejrzenia. Siedli więc na jaskiniach mojego rodzeństwa, Canyon na jaskini Colorado, Sprint na jaskini Missisipi, a Lucy na jaskini Palouse. 
 - Zaczynamy! - Zakrzyknąłem. Na pierwszy ogień szedł Colorado.

< Colorado? Daj moc! >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!