wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Ian'a - Smutna wiadomość

Dzisiejszego ranka jak zawsze, wstałem dosyć wcześnie, bo około godziny szóstej i, aby nie obudzić śpiącej jeszcze Kimary, wyszedłem cicho z jaskini. Kiedy tylko znalazłem się poza nią, wciągnąłem w płuca rześkie, wiosenne powietrze i prawie odrazu poczułem się wolny i w ogóle jak nowo narodzony. Postanowiłem upolować coś na śniadanie, więc paroma energicznymi machnięciami skrzydeł, odbiłem się od ziemi, po czym skierowałem się w stronę Lasu czarnego Rumaka. Nim jednak udało mi się tam dotrzeć, wpadłem na zaspaną i wyraźnie smutną, Olimpias, która najwyraźniej w ogóle mnie nie zauważyła. To spowodowało, iż oboje spadliśmy na ziemię.
Jako, że podniosłem się pierwszy, podałem łapę waderze, która wstała po chwili, opierając się o nią.
- Dzięki. - powiedziała, ziewając.
- Nie ma za co, a tak z ciekawości, mogę wiedzieć dokąd pędzisz o tej porze?
- Jasne, otóż akurat leciałam do ciebie. - odparła poważnie.
- Do mnie, ale po co? - zapytałem zaskoczony.
- Ponieważ Gustaw chciał, abym przekazała ci trzy ważne wiadomości.
- Zamieniam się w słuch. 
- Musisz wiedzieć, że wszystkie są smutne i się ze sobą wiążą. - ostrzegła.
- W takim razie, chcę mieć to już za sobą.
- Cheveyo... - zaczęła niepewnie.
- Co z nim?! - wykrzyknąłem.
- Nie żyje...
- Kto go zabił?!
- Mortimer.
- Ale dlaczego?! Przecież to był jego ojciec!
- Nie chciał pozwolić, aby pozbawiono kobietę życia.
- A kolejne? - zapytałem, drżącym głosem 
- Country i Thea popełniły z tego powodu samobójstwo.
- Czyli z powodu jednego....nikczemnika zginęły trzy wilki z naszej rodziny. - podsumowałem.
- Ostatnia nie jest aż taka straszna.
- Mów. - powiedziałem już przez łzy.
- Gustaw chciał...abyś, jeżeli jesteś w stanie, wykonał dla nich wszystkich trumny.
- Oczywiście. W końcu to chyba jedyne, co w tej chwili mogę dla nich zrobić, oprócz pozbawienia Mortimera życia.
- Tego już nie zrobisz.
- Niby dlaczego?!
- Odszedł. - oznajmiła.
- Najwyraźniej wiedział, co go czeka i postanowił zachować resztki honoru.
- Chyba tak, a teraz....żegnaj. muszę jeszcze powiedzieć o tym paru członkom naszej familii. - powiedziała i odleciała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!